Fasolka po bretońsku
Na co dzień staram się gotować lekko i kolorowo. Ale są takie dni, gdy mam ochotę na coś „swojskiego”.
Przygotowanie fasolki po bretońsku najlepiej rozłożyć na dwa dni. Pierwszego dnia wieczorem należy namoczyć fasolę (u mnie był to jaś karłowy – 400 g) w wodzie. Następnego dnia wodę, w której moczyła się fasola, należy zlać, a fasolkę ugotować w świeżej nieosolonej wodzie (na tę ilość składników należy użyć około 2,5 l wody).
Gdy fasolka się gotowała przygotowałam sobie pozostałe składniki:
- 1 cebulę (pokroiłam w kostkę)
- 40 dag boczku
- 40 dag kiełbasy
- przecier pomidorowy (mała puszka)
- majeranek (3 łyżki)
- sól, pieprz, maggi
- zasmażka (3 łyżki stopionego masła zmieszałam w 4 łyżkami mąki)
Pokrojoną cebulkę podsmażyłam na niewielkiej ilości oleju. Dodałam do niej pokrojony w kostkę boczek – całość smażyłam na lekkim ogniu około 15 min. Gdy fasola się ugotowała dodałam do niej cebulkę z boczkiem, pokrojoną w kostkę kiełbasę, przecier pomidorowy i majeranek.
Fasolka po bretońsku smakuje najlepiej z karmelem – 4 łyżki cukru karmelizuję na patelni. Gdy osiągnie odpowiedni kolor dodaję do niego 1/2 szklanki wrzątku i dokładnie mieszam. Podczas robienia karmelu należy bardzo uważać, bo po dodaniu wody można się oparzyć (zawartość patelni lekko pryska).
Gorący karmel dodałam do fasolki i doprawiłam zupę do smaku. Na koniec dodałam zasmażkę i gotowałam całość około 10 minut.
Voilà!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.