Bułeczki drożdżowe z serem

Jeżeli lubicie drożdżówki i akurat dysponujecie wolnym czasem, to zachęcam Was do upieczenia pyszniutkich i mięciutkich drożdżówek z serem 🙂

DSC07705

Przygotowanie bułeczek z serem nie jest trudne. Sama robiłam je pierwszy raz i jestem zadowolona z efektu wizualno – smakowego. Na pewno wrócę do tego przepisu ponownie 😉

Do upieczenia 14 sporych rozmiarów drożdżówek potrzebne będzie/będą:

4,5 szklanki mąki pszennej tortowej

3 małe jajka

60 g roztopionego masła

1 szklanka letniego mleka

1/3 szklanki cukru

50 g drożdży

Przygotowywanie bułeczek rozpoczęłam od przygotowania rozczynu z drożdży, połowy mleka, łyżki cukru i łyżki mąki. Wszystkie składniki na rozczyn dokładnie wymieszałam ze sobą trzepaczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do czasu, aż rozczyn dwukrotnie zwiększył swoją objętość.

W czasie gdy rozczyn wyrastał, pozostałe składniki na bułeczki wsypałam do miski i lekko wymieszałam, po czym dodałam wyrośnięty rozczyn. Całość wyrabiałam rękoma do momentu uzyskania elastycznego ciasta – około 10 – 15 minut. Gładkie ciasto odstawiłam na około 1 godzinę do wyrośnięcia.

Gdy ciasto rosło przygotowałam serowe nadzienie do bułeczek:

500 g twarogu

1 żółtko

5 łyżek cukru + opakowanie cukru waniliowego

2 łyżki mleka

Wszystkie składniki wchodzące w skład masy serowej dokładnie połączyłam ze sobą mikserem. Na koniec dodałam rodzynki i dokładnie wymieszałam.

Gdy ciasto wyrosło delikatnie je rozwałkowałam (na blacie podsypanym mąką) na placek o grubości około 5 mm. Placek posmarowałam serem na całej powierzchni. Następnie złożyłam ciasto – jedną częścią (dolną) przykryłam około 2/3 placka, drugą częścią przykryłam pierwszą (zdjęcia poniżej). Uformowane ciasto pokroiłam na paski o szerokości około 6 cm, po czym skręcałam je na kształt muszki. Tak przygotowane bułeczki odstawiłam na 30 minut do ponownego wyrośnięcia po czym piekłam je przez 20 minut w 180 stopniach C.


DSC07682

Gotowe, jeszcze ciepłe bułeczki posmarowałam lukrem. Voilà!

DSC07694

DSC07695

Bułeczki długo utrzymują świeżość, o ile 2 dni (bo „aż tyle postały”) można nazwać długim okresem 😉

Dodaj komentarz